Czasem, gdy pracuję nad lalką tak się zapominam, że nie liczę upływu godzin i w efekcie pracuję po 10 godzin dziennie. Podczas szycia Zosi też tak było, chociaż tym razem to było absolutnie konieczne. Zbliżające się trzecie urodziny przyszłej mamy Zosi i moje plany wyjazdowe sprawiły, że lalka wraz z dużym zestawem ubranek musiała powstać w ekstremalnym czasie 4 dni. Takie tempo pracy wymusiło oczywiście szycie do późnych godzin wieczornych i w weekend, ponieważ przy lalkach waldorfskich duża część pracy wykonywana jest ręcznie i nie ma możliwości, żeby ich tworzenie przyśpieszyć.
Zosia to klasyczna 40 centymetrowa lalka waldorfska z praktycznymi włóczkowymi włosami. Wybór włosków nie był łatwy, ale zdecydował aspekt praktyczny – włosy z włóczki można czesać grzebieniem i z praniem nie będzie w przyszłości problemów.
Aby od pierwszego dnia zabawa była udana Zosia została zamówiona z dużym zestawem ubrań. Ubranka lalki zostały zainspirowane ulubionymi ubrankami małej mamusi. I tak Zosia pojechała do nowego domu ubrana w brązową spódniczkę, różową bluzeczkę i apaszkę na szyi wraz z dodatkową parą butów, sukienką i spodniami na zmianę oraz z kurteczką, która przyda się na jesień.
Ponieważ ubranka powstawały do ostatniej chwili, nie starczyło czasu na prawdziwą sesję zdjęciową Zosi, ale mam nadzieję, że te kilka fotek dobrze pokazuje efekt końcowy.