Gdy szyłam Nel pogoda nie rozpieszczała nas zbytnio, w ciągu dnia było tak pochmurno, że nie dało się pracować bez lampy. Chyba właśnie z tego powodu, tak dla poprawy nastroju, postanowiłam że dziewczynka będzie wyglądać jakby wróciła z wakacji. Jej skóra jest delikatnie opalona a blond włoski rozjaśnione słońcem. Uśmiechnięta buźka nabrała bardziej zdecydowanego wyrazu po wyhaftowaniu rzęs, a mocniej zaznaczone brwi zdradzają, że dziewczynka nie jest taka spokojna jak może się zdawać na pierwszy rzut oka.
Nel ma 30 centymetrów i twarz wykonaną techniką filcowania na sucho. Rączki i nóżki wszyte są tak jak u moich większych lalek, więc ruszają się bardzo swobodnie, co ułatwia zabawę. Jak wszystkie szyte przeze mnie lalki jest ona wypchana owczym runem od polskiego producenta. Bujne, kręcone włosy można dowolnie, choć oczywiście delikatnie, czesać. Nel ubrana jest w szydełkowo – materiałową sukienkę. Gdy kończyłam pracę nad jej strojem walentynki zbliżały się wielkimi krokami, więc zdobią ją serduszka.